Góra Smerek... Chata Smerek... nic dodać nic ująć
  chata nasz ogród bieszczadzki nieokiełznany... przełom maja i czerwca na wypoczynku też czasami jest pod górkę ... ścisku nie ma... w zimie jakby bardziej przejrzyście... październik w Bieszczadzie ale do kolorów jeszcze chwilka... zimowe ścieżki w końcu doprowadzą do chaty między górą a chatą jest jeszcze potok... też nazywa się Smerek :) zimowe popołudnie na pierwszym planie drewno... na drugim drzewo na naszą wygodną kanapę czasem zagląda słońce salon widziany od wejścia... za oknem taras... i góry stół można powiększyć... jest z litego dębu i kosztował nas dużo pracy serce szałasu... jedno z dwóch kominek i aneks... dla ducha i ciała gdy za oknem żywioły to zdecydowanie najlepsze miejsce w salonie też ścisku nie ma... pokój zachodni pokój zachodni ... pokój zachodni... za oknem zima a w chacie cieplutko i przyjemnie pokój wschodni pokój wschodni ... pokój wschodni ... a za oknem przedwiośnie na ścianach mamy prawdziwe zdjęcia z podboju Bieszczadu... ... łazienka dolna łazienka górna ...czary mary...
na Smerek... na wprost...
okolica   to ten bezkres gór... tu chodzimy na krótkie spacery... 5 minut od chaty Wetlińska i Caryńska w czerwcu Smerek i smereckie łąki Smerek przestrzeń ta droga prowadzi prosto do naszego domu... Bieszczad jesienny bez fotoshopa rzut oka z Działu na Caryńską jagód już nie ma ale jagodzina jest imponująca znowu bezkres potok Niedźwiedź miejscami zwalnia... jest sporo takich dróg... nie zawsze trzeba łazić po krzakach to ta mięta co rośnie wokół chaty lipcowo pachnący zmierzch w Smereku tu mieszkają te świerszcze, cykady, świetliki i inne cudaki dróżka z Okrąglika do naszej chaty... tym razem lekko przysypana Caryńska wygrzewa się w grudniowym słońcu siostry połoniny... nie wiadomo która ładniejsza... nie zawsze świeci słońce... na szczęście chata tuż za rogiem...